Babeszjoza - podstępny zabójca

Babeszjoza, czyli inaczej piroplazmoza jest ciężką chorobą przenoszoną przez kleszcze, a wywoływaną przez pierwotniaki. Jedynym sposobem na uchronienie się przed nią jest albo nie wychodzenie z psem z domu albo stosowanie środków przeciwkleszczowych. Pisze o tym z pewnym przekąsem, gdyż wielu właścicieli uważa, że jak nie jeżdżą ze swoim pupilem do lasu, to na trawniku przed domem nic złego ich nie spotka. Niestety, jest to bardzo naiwne i nieprawdziwe przekonanie.
U psów dużych i długowłosych skuteczność działania większości środków antykleszczowych jest trochę słabsza niż u psów małych z gładkim włosem. Szczepionka przeciwko piroplazmozie obecnie jest już znowu w Polsce oficjalnie dostępna.
Częstotliwość występowania tej choroby bardzo się przez ostatnie lata zmieniła. Kiedyś dotyczyła tylko miesięcy ciepłych, od wiosny do jesieni, dzisiaj zdarza się przez cały rok, choć oczywiście z nasileniem w miesiącach marzec, kwiecień oraz wrzesień i październik. Dawniej pies mógł złapać 100 kleszczy i nic się nie działo, dzisiaj do zachorowania wystarczy jedna sztuka. Dlaczego to wszystko jest ważne? Dlatego, bo babeszjoza to bezwzględny i podstępny zabójca, atakuje niespodziewanie i na dodatek objawy tej choroby często są bardzo nietypowe. Dzieje się tak dlatego, że pierwotniak namnaża się w krwinkach czerwonych, niszczy je, a jednocześnie przemieszcza się z krwią do wszystkich narządów.
W zależności od tego, który narząd został najbardziej zaatakowany, rozwijają się symptomy choroby. Pies
- dziwnie się zachowuje, (np. nie cieszy się z rzeczy, które dotychczas sprawiały mu radość)
- jest trochę słaby, apatyczny,
- białka oczu i dziąsła przybierają odcień żółci (kiedy choroba zaatakuje wątrobę)
- bardzo dużo pije (oznaka podwyższonej ciepłoty ciała)
- mało je albo wcale i
- najchętniej leży, albo w ogóle nie ma siły się podnieść.
Choroba rozwija się bardzo szybko i każda godzina wcześniej właściwie podjętego leczenia jest niezwykle cenna dla zminimalizowania uszkodzenia narządów wewnętrznych, a w konsekwencji dla życia pacjenta.
Ale jak poznać, czy to coś poważnego, czy przejściowa niedyspozycja?
Jeśli parę dni wcześniej znaleźliśmy wszczepionego w skórę kleszcza - nie czekamy 2-3 dni, aż psu "samo przejdzie" - pędzimy do lekarza weterynarii. Jeśli wcześniej nie zauważyliśmy kleszcza, ale występują objawy, o których pisałem wyżej, to musimy:
- Po pierwsze - zmierzyć temperaturę (tak, tak trzeba mieć dla psa termometr) - jeśli przekracza 39º (a przy babeszjozie potrafi dojść do 41º) - pędzimy z psem do lekarza
- Po drugie - jeśli mocz psa jest ciemny lub krwisty i występuje objaw pierwszy - pędzimy jeszcze szybciej.
Babeszjoza jest o tyle niebezpieczna, że coraz częściej zdarzają się przypadki przebiegu choroby bez podwyższonej temperatury. Dlatego, tak ważne jest by obserwować i znać zachowania swojego pupila.
To są objawy najbardziej charakterystyczne, ale ich rozpiętość i nasilenie jest bardzo różne - od pojedynczego objawu, jak
- obrzęk węzłów chłonnych okolicy gardła i
- ogólnie złego samopoczucia do ogólnego porażenia nerwowego - taki pies leży sztywny i wygląda jakby miał zaraz zdechnąć.
Jedynym pewnym kryterium rozpoznania choroby jest badanie krwi na obecność babeszji, a leczenie polega na podaniu środka zabijającego pierwotniaka w organizmie oraz podtrzymywaniu funkcji narządów najbardziej dotkniętych chorobą. Przy wcześnie postawionym rozpoznaniu rokowanie jest ostrożne do dobrego, ale dojście psa do formy trwa dość długo, około kilku tygodni, głównie z powodu regeneracji wątroby, która przy babeszjozie ulega często silnemu uszkodzeniu. No, ale potem znowu nasz pies cieszy się pełnym zdrowiem - tylko musimy uważać na kleszcze.
Autor: Piotr Radziejowski, lekarz weterynarii
@SHAGGY BROWN